01 października, 2014



Dzisiaj w menu przegląd łożysk główki ramy.
Dwa sezony temu wymieniałem łożyska główki. Poprzednie były to łożyska kulkowe, które były w opłakanym stanie zmieniłem na stożkowe. Postanowiłem przyjrzeć się ponownie łożyskom ponieważ znowu zacząłem mieć wrażenie, że kierownica zaczęła chodzić inaczej.

Po rozkręceniu chciałem sprawdzić jak wygląda bieżnia łożyska, bo łożyska były firmy all balls racing które ponoć lubią szybko się" rozsypać".


Instrukcja obsługi zaleca przegląd łożyska główki ramy co 12000km dokładnie tak samo jak w przypadku łożysk wahacza. Pierwsza czynność to postawić motocykl na stopce centralnej i poruszanie kierownica lewo - prawo i ocenić jak chodzi kierownica czy ruch odbywa się bez przycięć oraz chwycić lagi na wysokości zacisków i poszarpać przód i tył w celu sprawdzenia czy nie ma wyczuwalnych luzów.

Musimy dostac sie do łożyska główki, w tym celu odkręcamy śrubę osi koła kluczem nasadowym 22mm. oraz popuszczamy śruby ściskające oś koła klucz 12mm.


Odkręcamy przedni błotnik 2 śruby na imbus 5mm oraz 2 śruby mocujące przewód hamulcowy do błotnika klucz 10mm oraz odkręcamy po 2 śruby mocujące zaciski do goleni kluczem 12mm.


W celu zabezpieczenia motocykla podkładamy np podnośnik hydrauliczny pod kolektor wydechowy, żeby motocykl nie poleciał przypadkiem do przodu.


Wybijamy oś koła i demontujemy koło. Zaciski trzeba podwiesić na sznurku nie mogą sobie tak zwisać na przewodach.
 
Teraz potrzebny będzie klucz nasadowy 12mm do odkręcenia śrub kierownicy,


Śrubokręt płaski i ściągamy druciane zabezpieczenie



Teraz nakrętka górnej półki. Klucz nasadowy 30mm i nakrętka odkręcona.

Odkręcamy 2 śruby mocujące górną półkę do lag imbus 5mm.
Stacyjki nie trzeba odkręcać, odchylamy półkę ze stacyjką na bok i to wystarczy.



Teraz zostaje odkręcić jeszcze mocowanie przewodów hamulcowych do dolnej półki klucz 10mm, odpiąć przewody od klaksonu oraz opaski (jeżeli są) mocujące przewody do lagi.



Po ściągnięciu górnej półki ukazują się nam 2 nakrętki. Jedna kontrująca druga dociągająca łożysko. Między nakrętkami podkładka zabezpieczająca.

Po odkręceniu nakrętek okazuje się nam uszczelniacz przeciwpyłowy oraz górne łożysko.

 Teraz jeden ruch w dół i mamy wyciągnięty cały widelec.



Łożyska u mnie całe w smarze więc na suchość nie mogły narzekać. 
Oglądamy dokładnie bieżnie łożysk. Jeżeli na powierzchni bieżni łożyska znajdują się jakiekolwiek wżery lub wypracowane miejsca łożysko nadaje się tylko do wymiany.



W moim przypadku górne łożysko nie wykazuje śladów zużycia, natomiast dolne niestety jest do wymiany.
Dlaczego doszło do uszkodzenia łożyska ? Wydaje mi się, że jest to spowodowane zbyt mocnym dokręceniem łożyska oraz kiepskiej jakości łożyskiem. Ludziska na forach odradzali firmę all balls, ale zaryzykowałem i kupiłem. 2 sezony i łożysko do wymiany.

Tak więc trzeba łożyska wymienić, ale tym razem nie mam zamiaru ponownie kupować łożysk kiepskiej jakości. Uszczelniacze są w idealnym stanie więc zostają "stare".

O wymianie łożysk napisze w następnym poście. Stan łożyska pokaże na zdjęciach przy fotorelacji z wymiany łożysk.

Jeżeli łożyska są w dobrym stanie wystarczy wymyć łożyska np w benzynie ekstrakcyjnej i nałożyć obficie świeżego smaru. Jakiego smaru ? Ja poprzednio użyłem smaru litowego ŁT43 z orlenu. Teraz przy montażu nowych łożysk będę używał smaru molibdenowego do silnie obciążonych połączeń. Taki sam smar jak do przegubów homokinetycznych w samochodach.

Po zamontowaniu widelca trzeba ustawić odpowiedni luz na łożyskach nakrętką główną. Łożyska trzeba dokręcać na wyczucie. Zbyt mocne dokręcenie spowoduje zniszczenie łożysk oraz złe prowadzenie się motocykla (walenie się w zakręty). Zbyt lekkie dokręcenie tez uszkodzi łożysko bo będzie zbyt duży luz na widelcu i będą stuki przy hamowaniu. Po złożeniu kierownica powinna sama opadać w jedna bądź drugą stronę. Cały zakres pracy kierownicy powinien odbywać się bardzo płynnie bez najmniejszych przycięć i skoków.

Cała operacja w sumie nie jest skomplikowana. Najtrudniejsze może okazać się ustawienie odpowiedniego luzu.

12 lipca, 2014




Dawno nie pisałem.
Sezon już w pełni, motocykl nakręca kilometry, odpukać nie psuje się, ale nie byłbym sobą jeśli nie myślałbym co pasuje zrobić, przeglądnąć w motocyklu.
Krótka lista o czym w niedalekiej przyszłości napiszę na blogu w kolejnych postach.

Kolejność przypadkowa:
  • - przegląd i smarowanie łożyska główki ramy
  • - wymiana oleju i uszczelniaczy w lagach
  • - wymiana zestawu naprawczego pompy paliwa + modyfikacja zmniejszająca iskrzenie styków (zwiększenie żywotności pompy)
  • - próba synchronizacji gaźników bez pomocy wakuometrów na obrotomierz bezprzewodowy
  • - wymiana oleju i filtra oleju
  • - wymiana filtra powietrza
 Na tą chwilę chyba wszystko. Serdecznie zapraszam do czytania kolejnych postów.



27 kwietnia, 2014




   Przyszła wiosna, sobota i chęć do pierwszej przejażdżki i okazja przetestowania naprawionego zawieszenia tylnego (zatarte dolne łożysko amortyzatora). Dolane świeże paliwo, akumulator naładowany, stacyjka przekręcona, ssanie załączone i próba odpalania.
  Silnik ochoczo kręci załapuje i gaśnie. Myślę, zdarza się kolejna próba i znowu to samo. Po kilku próbach akumulator osłabł. Podłączyłem do ładowania. W między czasie myślałem co może być nie tak. Wcześniej zdarzyło się że nie załapał za pierwszym razem, ale nigdy nie było aż takich problemów z odpaleniem. Szlak powoli mnie zaczął trafiać. Pomyślałem, że pewnie świece zalane. Wykręcam faktycznie - mokre. Świece oczyszczone i wygrzane nad kuchenka gazową. Silnik przedmuchany bez świec. Skręcam w całość, próba odpalenia i znowu niepowodzenie. Przyszło mi do głowy, żeby dmuchnąć w dolot plakiem i o dziwo silnik się odezwał. Diagnoza - nie dochodzi paliwo, ale przecież mokre świece były. (pewnie starym paliwem z gaźników, nie spuszczam paliwa na zimę) I faktycznie pompki nie słychać, nie zwróciłem wcześniej uwagi na to. Podłączyłem dopływ paliwa do gaźnika z pominięciem pompy (bezpośrednio z butelki) Silnik odpalił, ale strasznie szybko paliwo zassało do gaźnik i silnik zaczął przygasać (zalewanie silnika) Silnik zgasł, świece mokre. Myślę wiadomo co już jest. Problem z pompa paliwa. Czyszczenie świec i kontrola pompy i honda musi palić.

 Świece ponownie wyczyszczone i wygrzane nad kuchenką gazową i zamontowane. Zaglądam do pompy i wtedy sobie przypominam, że w zimie robiłem przegląd wtyczek i przez nie uwagę zapomniałem podpiąć wtyczki od pompy paliwa. Po podpięciu pompa się odzywa dobija ciśnienie i próba odpalenia. Silnik się odezwał i zgasł a w gaźnikach usłyszałem głośne bulgotanie i syczenie. Po podniesieniu palcem przepustnicy podciśnieniowej ukazało się paliwo w sporej ilości na przepustnicy sterowanej manetką. Ręce opadają.

 Postanowiłem wyciągnąć gaźniki w celu sprawdzenia ich (czystość) oraz sprawdzenia zaworków iglicowych czy na pewno trzymają. Żadnych nie prawidłowości nie stwierdziłem. Porządnie "wysuszyłem" silnik przez kilkakrotne zakręcenie rozrusznikiem bez świec i gaźników. W międzyczasie wymieniłem olej na zimno z filtrem bo i tak trzeba wymienić raz w roku, a po drugie po kilku nie udanych próbach odpalania paliwo na pewno przedostało się do oleju, szkoda silnika więc nie ma co oszczędzać.

Po takim mocnym zalaniu trzeba wysuszyć silnik bez świec i gaźników, wkręcić nowe świece i spróbować odpalić silnik bez gaźników. Tak tez zrobiłem i silnik zapalił na chwilę i zgasł, skręciłem i podłączyłem wszystko w całość i po chwili kręcenia problem zażegnany honda żyje ! Mimo, że świece nie miały dużego przebiegu po porządnym zalaniu po prostu świece padły, bo żadne modły, grzanie, wygrzewanie, głaskanie i całowanie nie pomogło.


Zamieszam 2 filmy obrazujące problem zalewania świeć. 
Filmy nie są mojego autorstwa, zamieszczone są tutaj za zgoda autora.






29 marca, 2014



Dzisiejszy temat to regulacja zawieszenia, a dokładniej to przywrócenie fabrycznych ustawień. Bez zbędnego pisania przejdę do konkretów.

Przywracanie standardowych ustawień zawieszenia przedniego.

Napięcie wstępne sprężyny:

Napięcie wstępne sprężyn przedniego widelca reguluje się za pomocą  klucza 14mm obracając regulatorem aż do zrównania się trzeciego rowka z powierzchnią zatyczki teleskopu.


Regulacja siły tłumienia przy odbiciu:

Za pomocą śrubokręta płaskiego dokręcamy w prawo do oporu regulatory na górze amortyzatorów, następnie wykręcamy o jeden pełny obrót.


 Regulacja siły tłumienia przy dobiciu:

Za pomocą śrubokręta płaskiego dokręcamy regulatory znajdujące się na dole lag w prawo do oporu, a następnie wykręcamy o jeden pełny obrót.



 Przywracanie standardowych ustawień zawieszenia tylnego:

Wstępne napięcie sprężyny amortyzatora.

Amortyzator ma 7 położeń regulacji ustawienia twardości dla różnych warunków jazdy. Regulacja odbywa się za pomocą klucza hakowego.

Pozycja 1 odpowiada małemu obciążeniu motocykla i równym nawierzchnią, pozycja 2 to ustawienie standardowe, pozycje 3 do 7 odpowiednio zwiększają napięcie wstępne sprężyny dla większych obciążeń.

W moim przypadku ustawione jest na 3.

Siła dobicia:

Zbiornik z gazem. Regulacja za pomocą śrubokręta płaskiego, regulator wkręcić do oporu a następnie wykręcić o jeden pełny obrót.





Informacje zaczerpnięte z instrukcji obsługi.

05 marca, 2014



Dzisiaj króciutko.
W poprzednim poście na temat demontażu wahacza pisałem, że podczas przeglądu łożysk wyszła pewna niespodzianka. W łożysku w mocowaniu tylnego amortyzatora od wieków nie było smaru i uszkodzeniu uległo nie tylko uszczelnienie i łożysko, ale także sworzeń.



 W sumie nic wielkiego. Części dostępne u dealera Hondy bez problemu ale po raz kolejny rozchodzi się o ceny. Nie chodzi mi o to, że nie stać mnie na zakup części zamienny u dealera, po prostu nie lubię przepłacać jak są inne opcje.

W sumie są 3 opcje.

Opcja nr.1
Zakup potrzebnych części u dealera.
1 - 91262-KV3-831  16zł* netto x 2szt
2 - 91072-KT7-003   59zł* netto
3 -52463-MAL-G00  24zł* netto 
Ceny dealera w Krakowie. 
Całość ok 122zł brutto.

Opcja nr. 2
Zakup całego zestawu naprawczego w Larssonie. (www.larsson.pl)
Cena 84,80zł + ok.18zł za ewentualne koszty wysyłki.

Opcja nr 3.
Kupno samego sworznia (na rys. 3) u dealera Hondy i zakup łożyska wraz z uszczelniaczami w okolicznym sklepie z tego typu asortymentem.

Ja właśnie wybrałem 3 opcje bo dla mnie była najkorzystniejsza. 
Skompletowanie zestawu naprawczego na japońskim łożysku widocznego na zdjęciu kosztowało mnie 69,50zł.



 Uszczelniacze widoczne na zdjęciu mają wymiar 27x24x4 oryginalnie montowane są 27x24x5. Niestety takich nie było, ale z powodzeniem można zastosować nawet 27x24x7 o czym niestety dowiedziałem się po fakcie. Nie przyszło mi do głowy żeby zmierzyć tylko zasugerowałem się Hondowskim wykazem części. Grunt, że pasuje i uszczelnia.

Miało być krótko wiec kończę.




23 lutego, 2014



Dzisiaj zajmę się demontażem wahacza i smarowaniem łożysk.

Wielu użytkowników motocykla zapomina o okresowym przeglądzie łożysk wahacza, a jest to tak samo ważne jak np okresowa wymiana oleju w silniku. Instrukcja zaleca przegląd wahacza co 12000km,
Nie wiem czy ktoś kiedykolwiek zaglądał do łożysk wahacza w mojej cbr'ce, niby wahacz pracuje dobrze, ale coś nie do końca grało... rdzawy nalot pod mocowaniem amortyzatora. Gdzieś coś musiało zardzewieć, ale to okaże się po demontażu wahacza i odkręceniu amortyzatora.


Demontaż wahacza krok po kroku

Zaczynamy od odkręcenia osłony łańcucha w moim przypadku jest on zintegrowany z tylnym błotnikiem oraz mocowań przewodu hamulcowego.


Odkręcamy nakrętkę i wybijamy delikatnie oś koła. Od razu mamy zdemontowany w całości tylny zacisk, wystarczy go tylko podwiesić, żeby nie wisiał na przewodzie hamulcowym.


Za pomocą klucza nasadowego 27mm odkręcamy nakrętkę i wyciągamy podkładkę osi wahacza (na rys. 5, 4) i teraz cała oś (na rys. 3) powinna wyjść bez większego problemu.

 


Teraz trzeba zrobić specjalny klucz dzięki któremu odkręcimy nakrętki (na rys. 1) blokujące śruby regulacyjne osi wahacza. W ASO Honda na pewno jest dostępny taki klucz za miliony złotych ;-) A wystarczy klucz nasadowy 30mm, szlifierka kątową z tarczą do cięcia i mamy gotowy specjalistyczny klucz.



Teraz jeszcze wystarczy popuścić imbusem 21mm śruby regulacyjne osi wahacza i mamy prawie wyjęty wahacz. Tu znowu problem bo nie miałem takiego dużego imbusa i musiałem kombinować. Na szczęście znalazłem prawie idealny klucz rurkowy który wystarczyło lekko potraktować szlifierką kątową.

Jeszcze tylko odkręcić śruby mocowania amortyzatora i mamy już wyciągnięty wahacz.

 


Po odkręceniu.

Spodziewałem się że łożyska wahacza będą suche jak pieprz, a tu niespodzianka jakiś tam smar był, ale oczywiście w śladowych ilościach. Obyło się bez wymiany łożysk i uszczelniaczy wahacza. Łożyska tylko przesmarowałem i obróciłem je palcem kilkakrotnie, żeby smar dostał się w zakamarki.




Przy okazji warto wykręcić przegub - mocowanie amortyzatora i tam też przesmarować łożyska.


Najgorzej było z dolnym łożyskiem w amortyzatorze. Nie dało się wyciągnąć sworznia, trzeba było go wycisnąć na siłę (sworzeń ten powinien obracać się bez oporów). Tam to smaru chyba wieki nie było i łożysko szlag trafił uszkadzając przy tym sworzeń. Już wiadomo skąd był wyciek rdzy.

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda w porządku, Oczywiście sworzeń ani nie drgnie.
Po wyciśnięciu sworznia ukazał się sprawca rdzawego nalotu na wahaczu.
Pozostałości po łożysku igiełkowym i duża ilość rdzy (reszta siedzi jeszcze w amortyzatorze)
 Zatarty sworzeń. Nie miał prawa się obrócić.

Teraz zostaje tylko wybrać się do Dealera HONDA po nowy sworzeń, oraz do okolicznej hurtowni po łożysko i uszczelniacze (dużo niższa cena). 

Pozostałości łożyska  trzeba wydłubać z amortyzatora, wszystko wyczyścić, wprasować nowe łożysko do amortyzatora, nasmarować, uszczelnić nowymi uszczelniaczami i wszystko poskładać w całość. Niestety nie mam zdjęć ze składania ponieważ jeszcze nie kupiłem nowych części i wszystko jest w rozsypce ;)

Korzystając z okazji można także jeżeli są ślady rdzy jak u mnie na stopce centralnej wszystko odkręcić wyczyścić, pomalować i przesmarować . Nie zaszkodzi także wymycie łańcucha w nafcie oraz jego smarowanie. Na tym dzisiaj kończę post ;)